ZUS chwali się, że skrócił procedurę z 7 dni do kilkunastu minut. Powód do dumy, czy przyznanie się do stworzenia błędnych i czasochłonnych procedur urzędniczych w przeszłości?
Dnia 29 kwietnia minął rok, od kiedy płatnicy składek mogą zgłaszać się do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o wydawanie zaświadczeń o niezaleganiu w płaceniu składek „od ręki” – bez zbędnych formalności. ZUS się chwali, że do tej pory wydał 340 tysięcy takich zaświadczeń, przy czym blisko 50 tysięcy tylko w marcu. Faktycznie jest to powód do dumy, jednak mnie zastanawia, czy ten przykład nie obrazuje bezsensowności i nadmiernej biurokratyzacji. Okazuje się bowiem, że wystarczy dobra wola urzędników, a skomplikowane i długotrwałe procedury można ominąć i zastąpić kilkanastoma minutami.
A kto może ubiegać się o załatwienie sprawy „od ręki”?
Z tej możliwości mogą korzystać wszyscy ci przedsiębiorcy, którzy nie mają żadnych zaległości i błędów na koncie w ZUS. Nie może się też toczyć wobec nich żadne postępowanie wyjaśniające. Jeżeli płatnik składek spełnia te warunki, zaświadczenie o niezaleganiu otrzymuje w ciągu ok. 15 minut od złożenia wniosku na sali obsługi klienta ZUS – podaje ZUS na swojej stronie. Jedynie w przypadku spraw wymagających wyjaśnienia zachowany został dotychczasowy tryb wystawiania dokumentów. Istnieje także możliwość załatwienia formalności przez internet za pośrednictwem specjalnej platformy www.eup.zus.pl.
A po co nam to zaświadczenie?
Zaświadczenie o niezaleganiu w opłacaniu składek to dowód na to, że przedsiębiorcy działają sumiennie i zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem. Dokument ten często służy udowodnieniu bankowi, instytucji pośredniczącej w podziale środków UE lub kontrahentowi, że firma zarządzana jest w sposób prawidłowy.
Źródło: na podstawie artykułów ze stron: www.bankier.pl; www. e-inspektorat.zus.pl; www.wiadomoscidnia.com; www.biznes.etportal.net.pl