Z danych ZUS wynika, że Polacy jeszcze nigdy nie przechodzili na emerytury w tak późnym wieku, jak w roku 2010. Ale chyba nikogo to nie dziwi biorąc pod uwagę wysokość wypłacanej emerytury. Z resztą jeden odchodzi na emeryturę później, żeby inny mógł się nią cieszyć wcześniej.
Mężczyzna, który odchodził w zeszłym roku na emeryturę, miał statystycznie 60,2 lat, natomiast kobieta 59. Jeszcze w 2006 roku opuszczano rynek pracy o prawie cztery lata wcześniej (w wieku 56,6). Wychodzi na to, że zaokrąglając, z każdym rokiem decydujemy się pozostać w pracy o jeden rok dłużej w porównaniu do naszych rówieśników z lat poprzednich.
Dzięki tej tendencji gonimy inne kraje z Unii Europejskiej w wyścigu na ″najbardziej pracowity naród UE″, ale wciąż nie jesteśmy w czołówce. Niezmiennie stosunkowo wcześnie odchodzimy na emerytury, nie mówiąc o walce z przywilejami branżowymi, która wydaje się nie mieć końca. I tak dla przykładu: górnicy, choć ubezpieczeni w ZUS, mogą przejść na emeryturę juz po 25 latach zatrudnienia, a żołnierze i funkcjonariusze po 15 latach służby, nawet gdy była to praca biurowa.
Biorąc pod uwagę tendencje demograficzne, starzenie się społeczeństw jest procesem powszechnym. Jak czytamy na stronie internetowej ZUS, główny ciężar odpowiedzialności za seniorów spoczywa na rodzinie, czyli na tzw. opiekunach nieformalnych. Z wniosków, jakie płyną z badań przeprowadzonych przez Instytut Spraw Publicznych przy współpracy z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych wynika, że konieczne jest zbudowanie zintegrowanego systemu wsparcia osób starszych i ich opiekunów, opartego na podziale zadań pomiędzy rodzinę, instytucje publiczne i pozarządowe.
Nie wiem dlaczego, ale przy całej logice płynącej z ww. wniosków, mam wrażenie, że główny nacisk i tak został położony na odpowiedzialność najbliższej rodziny za losy osób starszych. Oczywiście ma to sens, jednak wydaje mi się, że ludzie pracują całe swoje życie na godziwe emerytury i rolą państwa jest zapewnienie funkcjonalności takiego systemu emerytalnego, który sprosta oczekiwaniom społeczeństwa.
Jak czytamy w Pulsie Biznesu: ″dokonane niedawno zmiany w systemie emerytalnym nie rozwiązały zasadniczego problemu, który polega na tym, że zmiany demograficzne wkrótce doprowadzą do niewydolności dotychczasowych rozwiązań″. W wielu państwach europejskich, borykających się z podobnymi problemami, wydłużanie wieku emerytalnego i obniżanie wysokości świadczeń socjalnych jest obecnie realizowane. Może i u nas warto spróbować radykalnych zmian?
Źródło: na podstawie artykułów ze stron: www.pb.pl; www.e-inspektorat.zus.pl; www.wprost.pl; www.tvn24.pl; www.wiadomosci.onet.pl
