„ZUS może zabrać emerytury, które wcześniej sam przyznał. Pozwala mu na to prawo. To niekonstytucyjne” – oburza się rzecznik praw obywatelskich. I ma rację!
Jak wyjaśnić ten paradoks? Otóż zgodnie z art. 114 ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, ZUS może z urzędu odebrać przyznane świadczenie gdy w sprawie ujawnią się nowe dokumenty bądź okoliczności, nieznane wcześniej, a mające wpływ na rozstrzygnięcie. Ale to nie koniec. Od 1 lipca 2004 r. ZUS ma również prawo odebrać świadczenie, gdy tylko zmieni zdanie o dowodach złożonych przez ubezpieczonego. Oznacza to, że Zakład w dowolnym momencie może zajrzeć do dokumentów, zmienić zdanie i odebrać wcześniej przyznane emerytury lub renty. Teoretycznie ZUS może tak postąpić wtedy, kiedy wykryje, że emeryt chciał wyłudzić świadczenie, przedstawiając fałszywe dokumenty, ale nie tylko. Również wtedy, gdy uzna, że jego urzędnicy pomylili się albo źle odczytali dane dostarczone przez emeryta. Brzmi to trochę tak, jakby od tzw. „widzimisię urzędnika” mogło zależeć czyjeś życie.
W związku z zaistniałą sytuacją Rzcznik Praw Obywatelskich – Irena Lipowicz rusza obywatelom z odsieczą i kwestionuje prawo ZUS do wznawiania postępowania w sprawie przyznanej wcześniej emerytury lub renty. Biorąc pod uwagę przepisy kodeksu postępowania administracyjnego, które muszą stosować np. urzędy skarbowe i inne podmioty administracji, czy kodeks postępowania cywilnego, jaki stosuje się przy wznawianiu procesów, ZUS ma wyjątkowe i zdaniem rzecznika zbyt szerokie uprawnienia. „Zabieranie świadczeń po roku czy dwóch latach to nic. Znamy przypadek człowieka, któremu odebrano emeryturę po dziesięciu latach” – mówi Lesław Nawacki z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Według Ireny Lipowicz art. 114 ustawy emerytalnej narusza konstytucyjną zasadę zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa, gdyż nie zawiera żadnych ograniczeń czasowych. Ponadto w takiej sytuacji ZUS nie ponosi żadnych konsekwencji swoich błędnych decyzji, a całe ryzyko jest przeniesione na obywateli. Zdaniem rzecznika brakuje zatem równowagi między ochroną uzasadnionego interesu publicznego a ochroną praw jednostki.
Ostatecznie to Trybunał Konstytucyjny oceni, kto ma rację. Na werdykt musimy jednak trochę poczekać.
Ja na koniec tylko powiem, że kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera…
Źródło: na podstawie artykułów ze stron: www.rp.pl; www.wyborcza.biz; www.wp.pl
ZUS stale nam odbiera emeryturę… Zdecydowanie więcej byśmy odłożyli gdybyśmy odkładali te pieniądze na własnym koncie.
Tak to prawda. Podam kilka obliczeń:
posiadamy po 10 latach
w skarpecie: 99 960 zł suma. skł. w banku na 7%/rok: 144 179,64 zł
po 15 latch jest to: 149 940 zł w banku:264 029,59 zł
po 20 latach: 199 920 zł w banku: 433 931,90 zł
Zwiększanie miesięcznego oprocentowania bankowego tzw „procent składany”
z 7 % w skali roku do 7% w skali miesiąca ( czy to możliwe? ) zobacz: http://www.RC-Investments.pl