Fundusz Rezerwy Demograficznej – co to właściwie za twór finansowy i co ma wspólnego z naszymi przyszłymi emeryturami?
Robert Gwiazdowski, ekspert z Centrum im. Adama Smitha, tłumaczy, że FRD powstało po to, żeby ZUS część pieniędzy odkładał na czas, gdy sytuacja demograficzna będzie znacznie gorsza niż dziś. A to wg niego ma nastąpić już w 2020 roku, kiedy niż będzie pracował na odchodzący na emerytury wyż demograficzny.
Zgodnie z tym, co mówi pan Gwiazdowski, na FRD miały być odprowadzane pieniądze z prywatyzacji i gdybyśmy realizowali ustawę pierwotną o FRD, to na koncie tego funduszu powinno dziś być ze sto miliardów, a nie ma nawet dziesięciu!!! Jak to możliwe? Oczywiście, wszystko za sprawą „czarów politycznych”, czyli kolejne rządy w kolejnych ustawach budżetowych obcinały odpis na Fundusz Rezerwy Demograficznej, bo ważniejsze było „tu i teraz”, niż to, co się wydarzy za kolejnych kilka lat. W końcu wybory i przyszłość partii rządzących także umiejscawia się „tu i teraz”. A później inny będą się martwić. Inni, to znaczy my – biedni emeryci.
Co lepsze, obecny minister finansów, Jacek Rostowski, rozwinął tę myśl o jeden krok dalej i postanawia zabrać FRD to, co już tam jest. Próbując zobrazować tę sytuację zacytuję Roberta Gwiazdowskiego „Tu wchodzą w grę relacje międzypokoleniowe. Ja twierdzę, że pewne decyzje dotyczące systemu emerytalnego są nie tylko niewłaściwe z ekonomicznego punktu widzenia (pieniądz w FRD, właściwie inwestowany, dobrze na siebie zarabiał, ZUS bardzo dobrze zarządza FRD, a wyniki funduszu były lepsze od wielu otwartych funduszy emerytalnych) , ale też moralności. Bo my tak naprawdę zaciągamy teraz zobowiązania w imieniu naszych dzieci. Nie swoim własnym. Mówimy naszym dzieciom: będziecie płacić za to, co my dziś przejemy. Bo my mamy potrzeby”. Czyli krótko podsumowując można stwierdzić, że okradamy nasze własne dzieci z ich przyszłej emerytury! Sytuacja dość surrealistyczna, a jednak u nas wszystko jest możliwe.
Nasuwają się zatem pytania: czy Platforma Obywatelska wygra najbliższe wybory? Czy minister Rostowski będzie nadal ministrem? Kto weźmie na siebie odpowiedzialność za podjęte zobowiązania i idące za nimi konsekwencje? A odpowiedzi wciąż są nieznane, chociaż jedno jest pewne – sytuacją, jaka może nas spotkać za 10 lat, najbardziej będziemy martwić się my sami i nasze dzieci.
Źródło: na podstawie artykułu ze strony: www.poranny.pl
To kompletnie nie ma znaczenia w jakim funduszu są pieniądze i niby ile one przynoszą.
Martwić się będą tylko zniedołężniali – reszta starców będzie musiała pracować na siebie dopóki będzie im na to zdrowie pozwalała.
A młodzi po prostu uciekną. Albo z tego kraju albo w szarą strefę.
Gorsze jest to, że mamy przed sobą (a właściwie w sejmie) 4 opcje:
-PO – pseudoliberalną, a właściwie to socjal-liberalną, a tak naprawdę to tylko socjal (obecne „zaklinanie rzeczywistości”, plany na stworzenie „narodowych championów”, niechęć reformom wolnorynkowym, walka z ofe….), a obyczajowo to w ogóle nijak
-PIS – konserwatywną, gospodarczo socjalną (niechęć prywatyzacji, centralizacja i „ręczne sterowanie” gospodarką, rozdmuchiwanie wydatków publicznych – teraz zbieramy owoce ich pracy)
-SLD – typowy socjal, znacznie bardziej zatwardziały i znacznie mniej rozumiejący rynek (centralizacja, centralizacja, ręczne sterowanie, rozdmuchiwanie wydatków publicznych)
-PSL – tylko nie ruszajcie rolników!
I weź tu głosuj…. wolałbym okręgi jednomandatowe, to przynajmniej poprałbym osobę o zbliżonych do moich poglądach….
Bleh….