Polski system podatkowy okazuje się jednym z najmniej przyjaznych w Europie. Mało korzystne dla przedsiębiorców zasady sprawiają, że wielu z nich poszukuje rajów podatkowych. Decydują się na to nie tylko wielkie przedsiębiorstwa, ale również niewielkie firmy. Odzieżowy gigant – spółka LPP, która przytarła dwa lata temu nosa fiskusowi to tylko jeden z głośniejszych przykładów ucieczki dużej polskiej firmy do raju. Które kraje najbardziej kuszą Polaków?
Niedawna afera Panama Papers, pokazała jak ogromną skalę na świecie ma zjawisko migracji do rajów podatkowych. W Panamie, swojego biznesowego raju, szukali również i Polacy, jednak kraj ten okazał się stosunkowo mało popularny wśród naszych rodaków.
Europejski patriotyzm?
W rozwikłaniu zagadki, gdzie Polacy transferują swoje dochody pomagają dane Narodowego Banku Polskiego, a dokładniej informacje tyczące się zagranicznych inwestycji polskich podmiotów. Okazuje się, że na końcu 2014 r. wartość polskich inwestycji w Panamie wynosiła zaledwie 37 mln zł, a Panama znajdowała się dopiero na 46. miejscu na liście ulubionych rajów Polaków. Otóż wśród naszych rodaków o wiele większym zainteresowaniem od amerykańskich kierunków oszczędności, cieszą się europejskie idylle podatkowe.
Top 4 – Cypr, Luksemburg, Szwajcaria oraz Holandia
Ulubione kierunki podatkowych oszczędności Polaków to Cypr, Luksemburg, Szwajcaria i Holandia. Łączną wartość pieniędzy ulokowanych przez Polaków w tych czterech rajach wynosi prawie 80 mld zł. Trzeba przy tym zaznaczyć, że każde z tych państw pozwala w inny sposób zaoszczędzić zagranicznym firmom. Na pierwszy ogień weźmy pod lupę Cypr. Nowelizacja polsko-cypryjskiej ustawy o unikaniu opodatkowania skomplikowała sytuację o tyle, że w chwili obecnej spółki chcące zaoszczędzić na fikcyjnych podatkach od dywidend naliczanych przez spółki cypryjskie na konto tych polskich, potrzebują pośrednictwa spółki osobowej, np. słowackiej.
Zupełnie inne metody działają w Luksemburgu. Tam bowiem poszukiwacze oszczędności korzystają z formuły funduszu inwestycyjnego, który w połączeniu z polskim funduszem inwestycyjnym zamkniętym, umożliwia całkowite zrzucenie z firmy podatkowego balastu. To, co z kolei najbardziej przyciąga Polaków do Holandii, to 100% zwolnienie z podatków od dywidend, odsetek oraz opłat licencyjnych. A Szwajcaria… wiadomo, że kusi tamtejszą ścisłą tajemnicą bankową, a także niskimi podatkami w wybranych regionach.
Niegasnące zainteresowanie optymalizacją w UK
Jeszcze inne możliwości daje prowadzenie spółki w UK, o czym Polacy doskonale wiedzą i chętnie z tego korzystają. Trzeba przyznać, że brytyjski system podatkowy jest bardzo przyjazny. W Anglii sama kwota wolna od podatku wynosi 10680 GBP, czyli prawie 60 tys. PLN, tymczasem w Polsce nieco ponad 3 tys. Różnica jest więc miażdżąca. Co więcej, w Anglii trzeba osiągnąć ponad dwa razy większe obroty, by firma „wpadła w VAT”. A do tego wszystkiego dochodzą o wiele niższe składki ZUS obowiązujące na terenie UK.
Warto jednak na końcu podkreślić istniejącą różnicę pomiędzy „ucieczką do raju”, przez którą rozumiemy ukrywanie zysków przed lokalnym fiskusem (nielegalne) a wykorzystaniem spółki zagranicznej do celów optymalizacji podatkowej, co jest działaniem zgodnym z prawem. Prawo bowiem nie zabrania przemyślanego kształtowania swoich interesów, w celu zminimalizowania obciążeń podatkowych. Taką możliwość daje na przykład powołanie angielskiej spółki Ltd i działanie na terenie Polski, jako jej legalny odział. Taki model optymalizacji pozwala w pełni korzystać z polskiej służby zdrowia i co najważniejsze działać tak, by ani ZUS, ani US nie zapukał z niemiłą wizytą do naszych drzwi.
Jeśli jesteś zainteresowany legalną ofertą optymalizacji podatkowej, zapraszamy na stronę www.dezi.pl.