Obciążenia podatkowe w Polsce należą do jednych z najwyższych. Niestety to powoduje, że polskie spółki ze względu na niekorzystne przepisy podatkowe uciekają do tzw. rajów podatkowych. Trudno się dziwić skoro państwo traktuje portfele przedsiębiorców jak swoją skarbonkę, do której sięga zawsze wtedy, gdy potrzebuje dodatkowych pieniędzy.
Ostatnio głośno jest o spółce LPP, która przeniosła prawa do swoich marek – Reserved, Mohito i House – na Cypr i do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Przenosząc dochody z Polski (gdzie stawka podatku CIT wynosi 19%) na Cypr (12,5% podatku i później do ZEA (0% podatku), więcej pieniędzy pozostaje w rękach grupy kapitałowej. Co więcej, dzięki umowie o unikaniu podwójnego opodatkowania zawartej między Polską a ZEA, pieniądze mogą z powrotem, bez żadnych obciążeń, zostać przetransferowane do Polski.
Spółka natychmiast rozpoczęła obronę swojego stanowiska i wydała oświadczenie w tej sprawie. Wymienia w nim, że LPP było szóstym największym płatnikiem CIT wśród firm należących do polskich przedsiębiorców, a firma wpłaciła do polskiego budżetu w 2012 roku 465 mln zł w postaci różnych podatków, a pomimo działań optymalizujących za rok 2013, kwota ta powinna wzrosnąć do 540 mln zł. Firma zakłada też, że przez prowadzone inwestycje w 2014 roku jej obciążenia podatkowe mogą wzrosnąć nawet o 20%.
Ta informacja wywołała oburzenie wśród części klientów i uaktywniła dyskusje na temat płacenia podatków w kraju, w którym firma faktycznie funkcjonuje. Oczywiście zdania są podzielone i Internet aż huczy od zaciętej polemiki.
A co na ten temat mówią specjaliści?
Edward Wąsiewicz, wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu stwierdza, że nie jest to pierwszy przypadek i z punktu widzenia gospodarczego, jest to całkowicie normalne, dopuszczalne prawnie, formalnie zgodne z wszelkimi kanonami. Nie ma tutaj znamion nawet drobnego wykroczenia. Dodaje, że regulacje prawne i podatkowe to ważny czynnik decydujący o napływie i odpływie kapitału i podkreśla, że nie można oceniać tego jednoznacznie negatywnie, bo w ten sposób pracodawcy ratują miejsca pracy. Nawet jeżeli nie w formie podatków, to w formie pośredniej wypracowana wartość dodana pozostaje w budżecie dzięki pracownikom firmy, którzy pracując, generują przychody i wydają w kraju swoje dochody.
Wąsiewicz dodaje, że dla tych przedsiębiorców, którzy decydują się inwestować w Polsce, koszty pracy, surowców i inne muszą być wystarczająco zachęcające, aby w ekstremalnym przypadku nie nastąpiło wycofanie się przedsiębiorców z pewnych sektorów gospodarki do tańszych krajów. Dotyczy to zwłaszcza tych branż, w których przepływ kapitału jest swobodny. W jego ocenie temu powinni zapobiegać politycy, zachęcając przedsiębiorców do pozostania w Polsce i płacenia tu podatków. Najważniejsze jest więc uproszczenie systemu prawnego i podatkowego, należy go uelastycznić i uszczelnić. Przekonuje, że im prostsze podatki, im mniejsza możliwość interpretacji rozwiązań podatkowych i prawnych. Wzorami dla Polski powinny być kraje bałtyckie, takie jak Łotwa czy Estonia.
Na wrzawę odpowiedział również Robert Gwiazdowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, który wziął w obronę LPP i inne polskie firmy. Przytoczył słowa amerykańskiego sędziego Learneda Handa, który napisał kiedyś na pokrzepienie serc podatników bardzo ważne słowa: „Minimalizowanie zobowiązań podatkowych przy wykorzystywaniu różnego rodzaju ulg, skoro ustawodawca je wprowadził, nie jest niczym niemoralnym ani też bezprawnym (…). Wszyscy to robią i wszyscy robią dobrze, ponieważ nikt nie jest zobowiązany, aby płacić więcej podatków niż tego wymaga prawo: podatki są narzuconym wymuszeniem, nie dobrowolnymi datkami. Każdy może tak ułożyć swoje sprawy, że jego podatki będą tak niskie, jak to tylko możliwe; nie jest on zobowiązany wybierać tego wzorca, w którym państwo dostanie najwięcej”. Gwiazdowski stwierdził, że zna łatwy sposób ukrócenia procederu optymalizacji podatku dochodowego, jest nim jego likwidacja. „Z punktu widzenia polityki fiskalnej lepszy jest podatek od przychodu. Pod warunkiem, że nie większy niż 1%. W Polsce taki podatek spowodowałby podwojenie wpływów od korporacji w porównaniu z płaconym przez nie 19% podatkiem dochodowym. Ale nie wiedzieć czemu politycy, którzy tak zaciekle zwalczają unikanie opodatkowania, nie chcą go wprowadzić. Bo wówczas korporacje musiałyby go zacząć płacić. A ględzeniem polityków i ich manipulacjami przy podatku dochodowym już się nikt nie przejmuje. Rosną za to dochody adwokatów i doradców podatkowych (za co osobiście politykom bardzo dziękuję).
Rząd powinien zadbać o to, by podmioty inwestowały w Polsce, a nie uciekały za granicę. Skoro oszczędności podatkowe umożliwiają przyspieszony rozwój firmy, trudno się dziwić przedsiębiorstwu, które zamiast oddawać pieniądze, woli je zachować do własnych celów. Termin optymalizacji podatkowej przewija się przez naszą gospodarkę nie po raz pierwszy. Dotyczy on zarówno dużych, średnich jak i małych przedsiębiorstw.
I chyba nikogo nie powinno dziwić, że nie ma na świecie przedsiębiorcy, który z uśmiechem na twarzy i z radością w sercu będzie oddawać ciężko zarobione pieniądze w postaci coraz to nowych podatków nie dostając od państwa nic w zamian. I tak jak duże firmy jeszcze mają szansę jakoś przetrwać, tak dla średnich i małych przedsiębiorstw każda złotówka może stanowić o ich „byciu albo nie byciu”.
Źródło: www.bankier.pl; www.forbes.pl; www.biznes2biznes.com
Witam
A co myśli Pan o tzw pracy zdalnej w internecie np. na serwerze UK
Czy można przed polskim zusem uznać ją za legalną
Pozdrowienia
Składki ZUS są podatkiem nałożonym na pracę niezależnie jaką, pod warunkiem ze jest wykonywana na terenie RP. Odpowiadajac dokładnie na tak postawione pytanie odpowiem: tak, prace zdalne sa legalne przed polskim ZUSem. Myslę że jednak nie o to Pani chodziło ( bo jeśli nie sprecyzuje Pani pytania to nie ma tu miejsca na domysły)… cd.: Prace zdalne sa trudne do okreslenia jeśli chodzi o miejsce ich wykonywania ( dlatego sa zdalne) Domyslajac sie intencji Pani pytania powiem wprost ze jesli ma Pani jednoosobową działalność gospodarcza zarejestrowana w PL i nie chce Pani płacić ZUS „pracując zdalnie za granica” to prosi się Pani o kłopoty. Więcej pisałem 3 lata temu: https://www.pawelkurnik.pl/finanse/przechodzimy-na-nowa-oferte-przyczyny