Własny, nawet nieduży biznes i związana z nim niezależność to marzenia wielu Polaków. W końcu bycie samemu sobie żaglem i sterem pomaga realizować się nie tylko na polu zawodowym. Co więcej, założenie firmy to alternatywa, która pozwala młodym Polakom wziąć sprawy w swojej ręce i nie czekać aż zdarzy się cud i stanie przed nimi perspektywa wymarzonego etatu. To wszystko sprawia, że w Polsce nowy podmiot gospodarczy powstaje średnio co kilkadziesiąt sekund.
Stało się – w końcu oficjalnie założyliśmy własny biznes. I co dalej? Niestety, wielu polskich przedsiębiorców przyzna chyba rację, że prowadzenie własnej firmy nie zawsze jest różowe. Jakie więc pułapki czyhają na biznesmenów?
Biurokracja przez duże B
Wiele osób dopiero po założeniu firmy przekonuje się na własnej skórze o co chodzi z tą „polską biurokracją”… Początkujący przedsiębiorcy, którzy zarejestrowali własny biznes, myślą nieraz, że dalej może być tylko lepiej. Niestety są w dużym błędzie. Samo założenie firmy nie wymaga dużego zachodu. Jeśli jednak chcemy na poważnie prowadzić swoją firmę, musimy być przygotowani na wypełnianie niezliczonej ilości papierków i nierzadkie wizyty w urzędzie. To jednak nie wszystko – należy również liczyć się z możliwością odbycia się kontroli w naszej firmie. I wcale nie będzie to tak mało prawdopodobne – w Polsce istnieje bowiem kilkadziesiąt instytucji, które mają uprawnienia pozwalające im kontrolować przedsiębiorstwa.
Najwyraźniej, jeśli chcemy prowadzić własny biznes i jednocześnie spać spokojnie, jedynym ratunkiem jest znalezienie dobrego biura rachunkowego, które pomoże nam w wypełnianiu papierków, będzie kompetentnie reprezentować przed urzędami i wesprze nas w razie kontroli.
Godnym polecenia biurem księgowym jest biuro SigmaPartner, które bezpłatnie udostępnia wysokiej klasy system do wystawiania faktur. Wspomniany system, który może zostać połączony z biurami księgowymi naszych klientów, umożliwia wystawianie i przesyłanie faktur nawet bezpośrednio z telefonu komórkowego.
ZUS już na start
Prowadzisz działalność gospodarczą – nie ma zmiłuj – musisz już od początku jej istnienia płacić ZUS, niezależnie od tego, ile firma zarabia i czy w ogóle zarabia. Nic więc dziwnego, że przymusowe składki ZUS to zmora polskich przedsiębiorców. Dodatkowo martwi fakt, że składki emerytalne odkładane, jako zabezpieczenie naszej przyszłości, państwo już teraz wydaje na bieżące potrzeby. Niewiele lepiej sytuacja wygląda ze składkami chorobowymi, które wcale nie gwarantują leczenia od a do z.
Co prawda przez pierwsze dwa lata prowadzenia działalności przedsiębiorcy odprowadzają niższe składki preferencyjne, jednak w praktyce okazuje się, że co miesięczne obciążenie w wysokości ponad 450 zł to i tak nie lada kłopot. Tym bardziej, że czas szybko leci, a po dwóch latach składki okazują się znacznie bardziej brutalne dla portfela przedsiębiorcy.
Na szczęście i na przymusowy ZUS znajdzie się lekarstwo. Przykład? Czasem warto rozważyć założenie spółki zamiast działalności gospodarczej.
Kredyt mieszkaniowy? Nie będzie łatwo…
Mało która osoba w Polsce ma możliwość zakupu wymarzonego mieszkania za gotówkę. Prędzej czy później większość z nas musi więc zacząć rozglądać się za kredytem mieszkaniowym. Niestety osoby, które nie mają firmy z wieloletnim stażem, mogą napotkać problemu z przyznaniem im wspomnianego kredytu mieszkaniowego. Jeśli firma istnieje na rynku od roku, a nawet nieco dłużej, banki niekoniecznie będą skore do współpracy. Może nawet nie pomóc fakt, że od kiedy pracujemy na swoim, zarabiamy znacznie więcej niż poprzednio na etacie. Co więcej, jeżeli przedsiębiorca chce ubiegać się o kredyt mieszkaniowy, musi przygotować się na dogłębne prześwietlenie jego firmy przez banki – pity, dochody, koszty uzyskania przychodów, no i najważniejsze zaświadczenia o niezaleganiu w US i ZUS – banki muszą mieć wgląd w to wszystko.
Jak widać, polscy przedsiębiorcy nie zawsze mają różowo. Niemniej jednak powyższy tekst nie powinien zniechęcać osób, które na poważnie myślą o założeniu własnej firmy. To jedynie przestroga uświadamiająca na co należy się przygotować, by po roku prowadzenia własnego biznesu nie popaść w totalną frustrację. Na zachętę warto dodać, że wielu przedsiębiorców potwierdza, że praca we własnej firmie daje ogromną satysfakcję i napędza do działania znacznie bardziej niż ciepły etat w czyimś biurze.
Ciekawe, że poruszyłeś na wstępie biurokrację. Masz tutaj naprawdę dużo racji. Trzeba mieć dużo cierpliwości i chęci chodzenia pod prąd, żeby coś osiągnąć w biznesie. Chociaż jak w wielu takich przypadkach, pod koniec dnia to popłaca. Osobiście, po trzech latach prowadzenia działalności jestem już wyczulony na problemy i przewiduję je przeważnie do przodu, a te których uniknąć się nie da, jakoś mniej bolą :).