Proponując takie rozwiązanie, Ministerstwo Gospodarki argumentowało, że dłuższy czas na wykorzystanie zaległego urlopu umożliwi pracodawcy lepszą organizację pracy, a pracownikowi dogodniejsze zaplanowanie wypoczynku. Teoretycznie.
Początkowa propozycja wersja rządowa mówiła o możliwości przedłużenia wykorzystania zaległego urlopu do 31 lipca. Jednak w trakcie prac w Sejmie przedłużono ten termin o dwa miesiące. Co zaskakujące (pozytywnie) zapis o urlopach nie wzbudził żadnych kontrowersji w trakcie przygotowywania projektu w Ministerstwie Gospodarki, a podczas konsultacji społecznych również nie zgłoszono do niego żadnych uwag. Jednym słowem wszyscy są zadowoleni.
Oprócz kwestii urlopów ustawa zakłada m.in. skrócenie z 10 do 5 lat okresu przedawnienia należności z tytułu składek wobec ZUS i KRUS, zwalnia przedsiębiorców z obowiązku publikacji sprawozdania finansowego w dzienniku „Monitor Polski B”, umożliwia niewliczanie zobowiązań z tytułu realizacji projektów partnerstwa publiczno-prywatnego do długu publicznego i deficytu sektora finansów publicznych, wydłuża termin składania deklaracji na podatek od nieruchomości z 15 stycznia do 31 stycznia, umożliwia też wszystkim podatnikom występowanie do ministra finansów o ogólną interpretację podatkową.
Ale to jeszcze nie koniec drogi ww. ustawy – teraz musi się nią zająć Senat, zbierający się na ostatnim w tej kadencji posiedzeniu 13 i 14 września. Oprócz tego, 15 i 16 września po raz ostatni w tej kadencji obradować będzie również Sejm, który musi rozpatrzyć poprawki Senatu.
I jak to bywa w w naszym systemie, jeżeli parlament nie zdąży z zakończeniem prac do końca ostatniego posiedzenia, ustawa trafi do kosza i cały proces legislacyjny trzeba będzie powtarzać po wyborach.
Czyli nie ma co sie zbytnio cieszyć z początkowego bezkolizyjnego przebiegu prac nad ustawa – jeszcze wszystko się może zdarzyć…
Źródło: na podstawie artykułów ze stron: www.pb.pl, www.gazetaprawna.pl