Co się dzieje kiedy Państwo interweniuje w gospodarkę? Co się dzieje kiedy rządzący (PiS interweniuje w rynek) uważają że lepszy od wolnego rynku jest właśnie interwencjonizm państwowy? Ten artykuł jest po to by otworzyć oczy tym którzy oddają jak sądzę z niewiedzy i przymusu swoje ciężko zarobione pieniądze w zamian za „wolność”.
Nikt nie chce oddawać coraz więcej pieniędzy i nikt nie chce się z tego tłumaczyć. Zawsze nas okradali ale wtedy, mając np. konkretną wiedzę, kto?, co? i jak? mogliśmy przyjść z policją i walczyć o swoje. Dziś model działania Państwa , nazwijmy to: „model biznesowy” jest inny. Dziś jest na odwrót. To rządzący wysyłają na nas policję. Robią tak bo mogą z niej korzystać, gdyż wcześniej udało im się przekonać większość ludzi, że jak ukradną nam nasze pieniądze „w majestacie prawa” to coś tam im odpalą, a może nawet pójdą siedzieć ci, którzy uchylają się od „opodatkowania”?
Ograniczenie wolności, takiej na której każdemu zależy, uzasadnia przynajmniej kilka teorii ekonomicznych. Otóż…Jest konkretna prawda z której mało kto sobie zdaje sprawę – państwo nie ma nic, czego wcześniej by nie odebrało ludziom. Państwo nie „inwestuje” nic „swojego” bo nic „swojego” nie ma!.
Specjalnie zrobiłem teraz akapit by dać czas na zastanowienie się.
Państwo nie tworzy żadnych innowacji, innowacje tworzą ludzie. Wiara i wyobraźnia są najważniejszymi zasobami kapitałowymi w rozwijającej się gospodarce. Bogactwo jest w większym stopniu produktem umysłu niż pieniędzy. Przykładem jest Wielka Brytania, która leży na dość jałowych ziemiach. George Gilder kiedyś powiedział tak: „Majątek może topnieć, lecz umysł i wola potrafią momentalnie błysnąć […], rozpalić niebo swoimi wizjami i spowodować ich wcielenie […]. Najlepsze, najbardziej władcze, najbardziej oryginalne i najbardziej giętkie umysły stanowią najtrwalsze złoto”.
Idąc za tą prawdziwą ideą proszę zwrócić uwagę, że to właśnie jednostki są tak bardzo oryginalne. Instytucje unikają ryzyka, niesprawdzonych lub niemodnych idei. Nie mogą sprostać zadaniu tworzenia nowej wiedzy i nowego bogactwa. To zwykły przedsiębiorca, ( zwykły/niezwykły, pojęcie względne), taki który posiada energię i zdecydowanie może zamienić pół miliona zł w wielką fortunę dla dobra swojego i dla gospodarki…a w tym samym czasie np. agencja rządowa zwykle potrzebuje pół miliona na samo otworzenie biura. Mało tego, taka agencja działa za pieniądze wcześniej odebrane ludziom.
Pierwsze z brzegu dwa przykłady niegospodarności i paranoi: Nowo wybudowany w Gnieźnie szpital, najprawdopodobniej zostanie zburzony, bo nie opłaca się go remontować. Supeeer! Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej (COZL), którego rozbudowa pochłonęła 200 milionów złotych nie ma za co leczyć ciężko chorych ludzi! Dlaczego? Bo Narodowy Fundusz Zdrowia nie chce dać na to obiecanych wcześniej pieniędzy! Supeeer!
Dlaczego przedsięwzięcia rządowe kończą się w wielu przypadkach klęską? Bo przedsięwzięcia rządowe finansowane są bez względu na ich efektywność!
Do rozwoju swoich pomysłów przedsiębiorstwa potrzebują kapitału. Ale państwo go nie dostarcza! Ono o niego konkuruje! Dodam, że konkuruje nieuczciwie. Odbiera kapitał jednym i daje drugim bez względu na stopę zwrotu. Państwo może szastać pieniędzmi. Czasami tym, którzy kapitał ten otrzymali do własnej dyspozycji coś się rzeczywiście udaje. Zdarza się czasem taki wypadek przy pracy. Jednak ludzie utworzyli państwa nie po to by „inwestowały” ale po to by łatwiej było się bronić.
Wiecie jaka jest teoria socjalistów? ( to nie jest dowcip) To teoria podboju – jedni podbili drugich i kazali im płacić na utrzymanie siebie. Dziś nie trzeba posiadać siły by dokonać podboju… wystarczy mieć po swojej stronie większość wyborców. A głosują w wyborach nawet złodzieje skazani i osadzeni w zakładach karnych – pisze Robert Gwiazdowski (dla tych co niewiedzą, To wybitny ekonomista i prawnik, ekspert w dziedzinie podatków Centrum Adama Smitha, jest to gość który był przewodniczącym Rady Nadzorczej ZUS do momentu…kiedy oficjalnie powiedział, że ZUS robi ludzi w konia, bo przecież w ZUS nie ma żadnych pieniędzy!). Ale wracając do tematu Gwiazdowski mówi dalej tak: „Nie słychać nigdzie, by ktoś ze zwolenników progresji podatkowej się oburzył z tego powodu. Zwolennicy oburzają się na tych, którzy unikają opodatkowania. Już nawet nie tylko na tych, którzy uchylają się od opodatkowania wbrew prawu, które zwolennicy grabieży w majestacie prawa uchwalili, nazywając ją opodatkowaniem. Oburzają się także na tych, którzy unikają opodatkowania wykorzystując legalnie przepisy prawne, które tamci nieudolnie uchwalili – bo oni nawet przepisów podatkowych nie potrafią uchwalić tak, żeby nie można było ich legalnie obejść.”
Na zakończenie zamiast konkluzji kilka słów z ekonomii: Wraca inflacja.
Dla przypomnienia inflacja to swoisty podatek, który każdego roku statystyczny Jan Kowalski ma do zapłacenia na rzecz państwa. Inflacja jest czynnikiem redystrybucji zasobów na rzecz producenta pieniądza – czyli rządu. Więc ta inflacja wraca, wraca w szybkim tempie, choć na razie jest jeszcze na niskim poziomie.
Na podst. WEI.org.pl (autor: R. Gwiazdowski)