Od kilku miesięcy panuje przedwyborcza burza. W internecie i mediach społecznościowych hulają wpisy próbujące przyciągnąć wyborcę na swoją stronę, przekonać do poglądów swojego faworyta. Sami kandydaci na prezydenta z odwagą i przekonaniem biorą udział w starciu. Napięcie się nasila, choć już za dwa dni, bo 10 maja nastąpi kulminacja i miejmy nadzieję, rozluźnienie. Czy przyjdzie siarczysty deszcz, który zmyje brud i przyniesie powiew świeżości dla Polski?

W politycznej gorączce bardzo aktywnie uczestniczy kandydat na prezydenta Paweł Kukiz, który chce dokonać zdecydowanych zmian jak wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do sejmu. Dzięki swoim wyrazistym deklaracjom zdobywa nie tylko popularność, ale i wsparcie coraz większej liczby Polaków. Podczas gdy Paweł Kukiz cieszy się coraz większym zaufaniem, poparcie dla obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego spada. Jaki może być powód? Tak naprawdę jego poglądy, tak samo jak poglądy Andrzeja Dudy oraz Magdaleny Ogórek ciągle wydają się niejasne, jeśli nie powiedzieć sprzeczne. Wydaje się, że ta trójka chce się wymigać od trudnych pytań dotyczących tematów niezwykle ważnych dla naszej przyszłości. Na przykład kandydat PiS, Andrzej Duda daje mylne komunikaty związane z in vitro. Natomiast Magdalena Ogórek przez długi czas unikała rozmów z dziennikarzami. Wydaje się, że nie poruszając kontrowersyjnych tematów, pani Ogórek zdobędzie przychylność wyborców. Ale tak naprawdę Polacy pragną odpowiedzi i konkretnych rozwiązań, zdecydowanych stanowisk w sprawach takich jak emerytury czy bezrobocie. Tych tematów nie boją się kandydaci tacy jak Paweł Kukiz czy Janusz Korwin-Mikke.

Obecny prezydent Bronisław Komorowski niestety postanowił ukryć się przed burzą. Być może ma powód. Polacy zaczynają zdawać sobie sprawę z negatywnych konsekwencji rządów PO i PSL oraz przykrych w skutkach decyzji Komorowskiego. Jednym z nich było podniesienie wieku emerytalnego, a także podatku VAT do 23%. Prezydent Komorowski wszem i wobec chwali się spadkiem bezrobocia w trakcie jego kadencji. Dane te są jednak mylne, biorąc chociażby pod uwagę emigrację młodych i zdolnych ludzi do krajów takich jak np. Wielka Brytania. Nie wspominając o licznych aferach, m.in. aferze podsłuchowej, a także kosztach utrzymania kancelarii prezydenckiej, które są o kilkadziesiąt milionów wyższe od kosztów utrzymania byłego prezydenta.

Paweł Kukiz wzywa do uproszczenia systemu politycznego w Polsce na wzór Wielkiej Brytanii. Nie maskuje swoich nawet kontrowersyjnych poglądów, nie boi się konfrontacji i jest spójny w deklaracjach. A Polacy wydają się być znudzeni nijakimi przedstawicielami naszego kraju. Mają dosyć mydlenia oczu, niejasnych sytuacji, w których to oni ponoszą straty. Już 10 maja ci sami Polacy dokonają wyboru. Oby spadł deszcz i wreszcie zrobiło się zielono.